1. pokonać wszystkie greckie wojska na Peloponezie
2. usunąć z Peloponezu wszystkich Greków
3. sprowadzić na Peloponez osadników z Egiptu.
Jako miłośnicy wrzaskliwych handlarzy, tanich pamiątek i jazdy po piachu na złośliwych, śmierdzących dwugarbnych sk...synach żałujemy bardzo, że ten arcyciekawy eksperyment etniczno-kolonizacyjny nie wypalił. Tak, urlop w Tunezji wyjątkowo nam się udał - możemy pokazać zdjęcia.
Co by nie mówić - wojska Muhammeda Ali znokautowały Greków na Peloponezie prawym sierpowym. Nie pomogło bohaterstwo obrońców, ani nawet wypuszczenie z więzień przez Rząd Grecki z Południa kilku znakomitych dowódców wojskowych (aresztowanych uprzednio w ramach walki frakcyjnej z Rządem Greckim z Północy). Grecy przegrywali bitwę za bitwą a egipsko-albański walec parowy niepowstrzymanie parł naprzód. Zagroził nawet wzięciem do niewoli Rządu Greckiego z Południa, który został ocalony jedynie przez znakomity full-bluff zakotwiczonej w pobliżu brytyjskiej floty, która do końca twardo stwarzała pozory jakoby zamierzała pomagać w obronie miasta Nafplion, gdzie ów rząd miał swoją siedzibę. Albańczycy stwierdzili, że zaatakowanie Wielkiej Brytanii nieco przekracza ich możliwości i odpuścili. A trzeba było sprawdzać...
Nieco gorzej szło Turkom w środkowej Grecji, gdzie utknęli podczas oblegania miasta Missolonghi, które ciągnęło się przez ponad rok. Musimy przyznać, że Grecy bronili się jak szaleni, odwlekając w czasie moment kapitulacji. Tego rodzaju taktyka okazała się dobrym rozwiązaniem, i to z kilku powodów. Po pierwsze - morale Turków, Albańczyków, Egipcjan i innych pomniejszych nacji topniało niczym śniegi na zboczach Olimpu. Po drugie - znudzone i zmęczone przeciągającą się awanturą mocarstwa europejskie zaczęły mocno naciskać na sułtana, aby ten zakończył wojnę i jakoś tam się z Grekami dogadał. Po trzecie wreszcie - te same mocarstwa zaczęły dynamiczniej działać na rzecz zabezpieczenia swoich interesów w Grecji, bo a nuż inne państwo je ubiegnie.Za to Grecy nadal spektakularnie grali na czas, niczym na Mistrzostwach Europy w piłce nożnej. Wojska Muhammeda nie mogły nic sensownego wskórać, ponosząc ciężkie straty podczas oblegania niedostępnych górskich fortec. W 1827 Anglia, Francja i Rosja, nie odniósłszy sukcesu w dyplomatycznych naciskach na sułtana, wysłały w kierunku wybrzeża Grecji swoje okręty aby zademonstrować, że czuwają, trzymają rękę na pulsie, są oburzone no i w ogóle. Napotkawszy na miejscu flotę egipsko-turecką, admirałowie połączonej floty postawili sprawę jasno: albo odpłyniecie do domu, albo was zatopimy. Po trwających czas jakiś negocjacjach ustalono, że Turcy nie będą atakować Greków przy użyciu okrętów, w zamian za co mocarstwa wymuszą na Grekach zaprzestanie działań zaczepnych przeciwko Turkom.
W przyjaznej atmosferze okręty każdego z mocarstw popłynęły w swoją stronę. Tymczasem Grecy postanowili pokazać gdzie mają koncert mocarstw, Turcję i całą resztę, już w kilka dni później atakując egipską flotę przy pomocy statków-pochodni. Turcy wyruszyli w pościg za napastnikami, co nieświadome całego incydentu floty trzech mocarstw odebrały jako zerwanie wynegocjowanego chwilę wcześniej zawieszenia broni.
Efektem "drobnej pomyłki" była stoczona 20 października 1827 roku bitwa pod Navarino, jedna z ważniejszych morskich batalii XIX wieku. Mecz był nieco jednostronny - z 89 statków floty egipsko-tureckiej zatopiono 75. Na dno wraz z nimi poszło 8000 ludzi. Koncert mocarstw nie stracił ani jednego okrętu. W następstwie bitwy, Francja i Rosja wysadziły w Grecji swoje korpusy interwencyjne, które pomogły Grekom pozbyć się wszystkiego co nosiło czapki z pomponem i nie potrafiło pisać przy użyciu dziwnych znaczków. Wojna była wygrana.W efekcie:
- Grecja odzyskała niepodległość i weszła w fazę szybkiego rozwoju terytorialnego - jedynym minusem było narzucenie Grekom przez koncert mocarstw monarchy z dynastii bawarskiej, który nie znał dziwnych znaczków,
- stan chorego człowieka Europy nie polepszył się, po raz kolejny wszyscy uznali, że nie warto się nim przejmować, bo i po co...,
- Albańczycy nie zdołali zdobyć Grecji, ale utrzymali się w Egipcie,
- lord Byron zmarł podczas oblężenia Missolonghi (nie mylić z Missouri), zdaje się, że bez patosu, na jakąś chorobę.
I na koniec smaczek. Ostatnią bitwę stoczoną podczas tej wojny wygrał brat pana Ypsilantisa, który ją rozpoczął. Tym samym naszą opowieść możemy zakończyć starym albańskim przysłowiem:
I tak wszystko zostało w rodzinie
A gdyby tak dać Austriakom, Węgrom i Słoweńcom pieniądze unijne na zbudowanie wielkiego betonowego muru?
OdpowiedzUsuńMogliby wziąć izraelskich podwykonawców z doświadczeniem.
Hmmm... Gdyby nie to, że zostaliśmy już (tzn. Unia) zinfiltrowani przez Greków, Bułgarów i Rumunów, pomysł byłby całkiem na rzeczy. Ale może by chociaż mur wokół Chorwacji postawić?
OdpowiedzUsuń