niedziela, 3 maja 2009

I na koniec jeszcze pozmywał talerze...



Dzisiejszy wpis będzie smutny, smutny niczym wspomnienie niegdysiejszej chwały oddziału wojskowego, który - co tu dużo gadać - zszedł na psy. Stąd taki a nie inny dobór wstawki muzycznej, którą rozpoczynamy nasze rozważania o wojnie, pokoju i takich tam. Zwykle nie dotykamy spraw współczesnych, ale tym razem nie mamy wyboru. Ruszyło nas i tyle: po raz pierwszy rzeczywistość okazała się wielokrotnie głupsza od prawdy historycznej.

Rzecz dzieje się podczas brytyjskiej misji stabilizacyjnej w Afganistanie. Oto major Robert Michael Armstrong, oficer Królewskiego Pułku Irlandzkiego (Royal Irish Regiment) zostaje odznaczony Krzyżem Wojskowym za męstwo, którym wykazał się podczas patrolu prowadzonego wspólnie z naprędce stworzonym oddziałem afgańskiej milicji.

Czytając rekomendację do odznaczenia dla dzielnego majora, można było dowiedzieć się, że: "przywrócił dyscyplinę w patrolu armii afgańskiej, który wpadł w panikę po wybuchu przydrożnej bomby, w pojedynkę odparł atakujących talibów, wyniósł pod ostrzałem ciężko rannego żołnierza i unieszkodliwił cztery inne bomby." Na koniec zapewne przyrządził jeszcze wyśmienitą kolację i pozmywał naczynia.

Cała sprawa okazała się oczywiście oszustwem i pierwszą w przypadku brytyjskiej armii udowodnioną próbą wyłudzenia odznaczenia wojskowego. Nasz dzielny major po prostu przypisał sobie czyny kilku innych żołnierzy, w dodatku dokonane w ciągu kilku miesięcy służby. Zabawne jest jedynie to, że rzeczony major odznaczenie otrzymał, co poddaje w wątpliwość zdrowie umysłowe tych wszystkich, którzy w Brytanii przyznają tego rodzaju ordery i odznaczenia.

Jako ciekawostkę dodajmy, że motto regimentu brzmi "Faugh a ballagh", co w wolnym tłumaczeniu znaczy mniej więcej "Oczyśćcie drogę!". Oczyśćcie drogę... do orderów?

5 komentarzy:

  1. Zwróćcie uwagę na stroje doboszów, ten oddział to jakaś mistyfikacja jest! Sorry, że wcześniej o tym nie napisałem, ale dopiero teraz mi się w oczy rzuciło...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten w Lamparciej skórze jest też Husarzem. A ten obok niego zna Rona Asmusa.

    Wykorzystałeś weekend do zbudowania 13 punktowej przewagi. Nie fair.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, w odróżnieniu od Lecha potrafię dawać sobie radę z łódzkimi drużynami. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piast też wam punkty odebrał

    OdpowiedzUsuń